Polanica Zdrój – piękny park, fajna atmosfera i fatalna nawierzchnia
Pierwsza sobota lipca stała pod znakiem piątego etapu zmagań w ramach Pucharu Polski Nordic Walking. Tym razem najbardziej znany cykl zawodów nordicowych zawędrował po raz kolejny do serca Kotliny Kłodzkiej i jednego z najbardziej znanych polskich uzdrowisk – Polanicy Zdrój.
Przepiękny park, samo centrum uzdrowiska, świetna atmosfera, profesjonalna organizacja imprezy przez Polską Federację Nordic Walking, sporo kibiców, ładna pogoda. Prawie wszystko, co można sobie wymarzyć na zawodach nordicowych. Jak się niestety okazuje jest też kilka minusów, które całkowicie niwelują zalety tego etapu Pucharu Polski. Ale zacznijmy od początku.
Biuro zawodów, miasteczko i start/meta usytuowane były w Parku Zdrojowym. Trasa zawodów została nieco zmodyfikowana w stosunku do lat ubiegłych, ale były to zmiany raczej kosmetyczne.
W pakiecie startowym każdy zawodnik otrzymywał dwa numerki, ciasteczka, wodę, kosmetyk i elektroniczny chip. W namiotach PFNW znajdowały się – depozyt, sklepik, wypożyczalnia kijków, miejsce do sprawdzenia chipu przed zawodami i wyniku po tychże.
Godziny rozpoczęcia rywalizacji pozostały te same jak w poprzednich etapach, czyli o godzinie 10:00 swoje zmagania rozpoczęli półmaratończycy, godzinę później zawodnicy na dystansie 10 km, a w samo południe uczestnicy marszu na najkrótszym dystansie 5 km. Ponadto Edyta Kędzierska przeprowadziła rozgrzewkę oraz poprowadziła dzieciaki w ich rywalizacji.
Podczas polanickiego pucharu rozegrano również Mistrzostwa Osób Słabowidzących i Niewidomych.
Na najdłuższym dystansie wystartowało 52 zawodników, wśród których najszybszymi okazali się być - w rywalizacji mężczyzn – Andrzej Dziediewcz 2:09:02 z Białorusi, Olgierd Depka-Prądzyński 2:20:31 z Biegamy Razem Gdynia i Jarosław Pietrzyk 2:24:18 z VIKING Nordic Team Częstochowa, a wśród kobiet Anna Zaczyńska 2:23:05 z KGHM ZG Lubin, Mariola Pasikowska 2:29:49 z VIKING Nordic Team Częstochowa i Alicja Szulc 2:35:22 z NW Werwa Mława.
Na dystansie dziesięciu kilometrów do rywalizacji stanęło 96 uczestników, wśród których najlepsze czasy uzyskali:
mężczyźni – Kamil Kliczka 1:02:53 z Sanprobi Szczecin, Piotr Niechwiejczyk 1:03:03 z Unii Miast i Stefan Helwich 1:04:08 z KS Metraco Polkowice.
kobiety – Renata Jędrasiak 1:07:53 z KS Metraco Polkowice, Aneta Dmowska 1:08:25 z Unii Miast i Marzena Spychała 1:09:51 z Wesoły Borsuk Team.
Na najkrótszym dystansie pięciu kilometrów wystartowało 254 zawodników. Wśród mężczyzn najlepsze czasy uzyskali – Roman Woroch 30:43 z KS Metraco Polkowice, Franciszek Trzciński 31:35 ze Sport i Rekreacja Start Chełmno i Artur Kryś 31:46 z KS Metraco Polkowice, a w rywalizacji kobiet – Katarzyna Zańko 34:45 z KS Metraco Polkowice, Agnieszka Tylutki 34:48,3 z UKS Siedleszczany i Marianna Jóźwiak 34:48,8 z WTW Włocławek.
Mistrzostwa osób słabowidzących i niewidomych rozegrano w kilku kategoriach zależnych od stopnia niepełnosprawności.
Należy wspomnieć również o bardzo wyraźnej pracy sędziów, którzy pokazali łącznie dwadzieścia jeden żółtych i siedemnaście czerwonych kartek, niejednokrotnie wpływając swoimi decyzjami na wyniki rywalizacji na poszczególnych dystansach. Było kilka kontrowersji. Co do ich zasadności zapraszamy do dyskusji w komentarzach.
Na mecie każdy uczestnik otrzymywał medal i mógł skorzystać z posiłku w postaci grochówki serwowanej z polowej kuchni.
W trakcie dekoracji najlepszych zawodników pojawiły się krótkie, ale na szczęście mało intensywne opady deszczu.
Na koniec nie sposób nie wrócić do ewidentnych wad zawodów w Polanicy Zdrój. Po pierwsze mała liczba toalet – aż prosiło się o ustawienie kilku przenośnych „toi toi’ów”. Po drugie natryski wyłącznie dla zaprawionych „morsów” w lodowatej wodzie. Po trzecie i najważniejsze – fatalna nawierzchnia trasy w Polanicy. Od kilku już lat zawodnicy zwracają na to uwagę, ale bez rezultatu. Kostka brukowa, płyty, asfalt i tym podobne atrakcje nie tylko budzą pytania - czy iść w bucikach, czy bez – ale są wręcz niebezpieczne dla zdrowia uczestników. Kilka upadków, blokady grota pomiędzy kostką powodujące bezpośrednie narażenie na uraz stawów – barku i nadgarstka, kilka uszkodzonych kijków i złamanych grotów oraz mnóstwo zgubionych gumowych nakładek to tylko kropla w morzu wad nawierzchni serwowanej przez Puchar Polski w Polanicy Zdrój.
W wywiadach przeprowadzanych przez organizatorów przed, w trakcie i po zawodach uczestnicy nie kryli swych negatywnych odczuć odnośnie nawierzchni. Czy przyniesie to skutek? Zobaczymy.
Profesjonalna organizacja, ładne otoczenie, wspaniali ludzie i mocna rywalizacja to niezaprzeczalne atuty Polanicy – jednak fatalna nawierzchnia powoduje, że piąty etap rywalizacji w Pucharze Polski po raz kolejny pozostaje najsłabszym w całym cyklu.
Kolejny Puchar Polski w randze Mistrzostw Polski już 5 sierpnia w Osielsku.
Odsłon: 3669Promowane Imprezy
-
Puławy
20 kwi
-
Wilkowo
11 maj
-
Obliwice
25 maj
-
Krępa Kaszubska
8 cze
-
Obliwice
31 sie